środa, 17 września 2014

Jak (nie) wspierają w Karmieniu Piersią - relacja mamy...


Druga w tym sezonie Opowieść Karmicielki... Czy kobiety chcące karmić piersią otrzymują odpowiednie wsparcie ? Oj długo by pisać i mówić na ten temat... Przeczytajcie jak było u tej mamy... Jestem pełna podziwu, że Spełniona Mama po takim "wsparciu" jednak karmi piersią... 





W czerwcu tego roku po raz pierwszy zostałam mamą! Oczywiście całą ciążę poświęciłam na czytanie o rozwoju dziecka ale gdzieś umknęło mi karmienie piersią. Myślałam, że to oczywista sprawa i do tego bardzo prosta! Błąd! Poród wspominam traumatycznie - zakończony cesarskim cięciem w pełnej narkozie. Po obudzeniu usłyszałam, że synek przestał oddychać i jest na noworodkowym OiOMie ! 
 "Jak wszystko będzie OK - jeszcze dziś na chwilę go Pani przyniesiemy ! Tu jest zgoda na dokarmianie MM - proszę podpisać.." W ogromnym szoku (ciąża była idealna!) - podpisałam i zalałam się łzami bo nie wiedziałam co się dzieje z synkiem, a przecież musi coś jeść więc dla jego dobra podpiszę..
Maleństwo zobaczyłam jeszcze tego samego dnia, na jakieś 30 min przystawiłam go do piersi ale z racji totalnie płaskich sutków - porobił mi sine ślady dookoła, a sutka nie złapał :( Nikt nawet nie pomyślał by mi pomóc, doradzić.. Jak płacze to znaczy, że głodny -proszę przyjść po mleko... słyszałam. Leżała ze mną na sali dziewczyna, która urodziła syna ważącego 4200 g i położne wmawiały jej, że nie ma tyle mleka by go wykarmić! Niestety taki sobie szpital wybrałam..

Powracając do mojego synka - częściowo go przystawiałam, troszkę ściągałam i karmiłam butlą, a trochę podawałam mleko krowie modyfikowane. Trzeciego dnia po urodzeniu okazało się, że malutki ma wadę serca. Nie myślałam o karmieniu piersią - byłam załamana.. Mój idealny świat legł w gruzach...

Synek tak rozleniwił się przez butlę, że coraz mniej ssał pierś - dookoła słyszałam głosy, że "ma chore serduszko, jest słaby, nie męcz go i podaj mleko mod.." - o zgrozo sama w to uwierzyłam! Siedziałam z laktatorem 24 h ale i tak nie dawałam rady w ten sposób go wykarmić, więc był dokarmiany. Czułam się z tym okropnie - co to za kobieta, która nie umie wykarmić swojego dziecka?! Któregoś dnia na wizycie położnej pożaliłam jej się, że tak bardzo chciałabym karmić piersią, a nie mogę! Liczyłam, że mnie podtrzyma na duchu, doradzi na co usłyszałam " Dziewczyno! Po co Ci kolejny problem? Nie jestem zwolenniczką głodzenia dzieci. Nie każda kobieta może karmić swoje dziecko. Jak do następnej wizyty nie zaczniesz karmić piersią to powiem Ci jak FAJNIE wstrzymać laktację". Te słowa były ciosem prosto w serce !

Popłakałam się i zmotywowałam jeszcze bardziej :) Zaczęłam częściej przystawiać synka, a mniej ścìągać choć w dalszym ciągu przynajmniej raz dziennie (zazwyczaj na wieczòr) dostawał mm, bo płakał przeraźliwie a przecież nie mogliśmy go stresować, bo i tak był słabiutki. Zmęczona psychicznie całą nieudolną historią związaną z kp postanowiłam udać się do poradni laktacyjnej.
Dzwonię i mówię, że syn ma ponad 2 miesiące i jest dokarmiany - w zamian usłyszałam, że jest za stary(!) bo do nich przychodzą dzieci 3 lub 5 dniowe i żebym nie oczekiwała cudów - ale proszę przyjść w poniedziałek. Przed tym właśnie poniedziałkiem ostatni raz podałam mm w piątek wieczorem - dlaczego to pamiętam? Bo była to mam nadzieję ostatnia butla w Naszej historii z karmieniem piersią :)

Synek od 2 tygodni jest tylko na piersi!!! Gdy słyszę o historiach z brakiem pokarmu albo określeniu "za późno" to się uśmiecham! Równo w 74 dniu życia mojego syna "załapał" o co chodzi w cycowaniu :)
Przed Nami prawdziwy test ponieważ za ok 2 msc czeka Nas operacja i wiem, że stanę na rzęsach by po niej również kontynuować kp !
  
Proszę by podpisać naszą historię : Spełniona mama :)
 
 
Autorka: Spełniona Mama
Dziękuję :)


Kochane Mamy, pamiętajcie, że istnieje grupa wsparcia na FB KARMIĄCE CYCE - GRUPA WSPARCIA MAM KARMIĄCYCH NATURALNIE   wspieramy w naturalnym karmieniu, pomagamy wyjść z karmienia/dokarmiania mlekiem krowim modyfikowanym.



2 komentarze:

Koczet pisze...

Piękna historia. Życzę powodzenia w walce o zdrowie Synka i długiego cycowania :)

Andzia pisze...

Wspaniała, mądra z Ciebie Mama!!! Gratulacje)))